środa, 15 stycznia 2014

Zawieszam!!

Nie mam weny do opowiadania o 1D. Prawdopodobnie już tu nie wrócę, ale wszystko jest możliwe. Jeśli coś napiszę to dodam, ale na razie się żegnam. :c

Do zobaczenia,
Crazy

środa, 18 grudnia 2013

#7

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ


"Ona umiera...''

            -Nie!! Zróbcie coś! Ja nie mogę teraz umrzeć... - opadła na kolana i załkała. Nie chciała zostawiać swojej rodziny i przyjaciół. Nie wiedziała co ma teraz zrobić.
            -Nie umrzesz kochanie. Jednak, gdy wrócisz do żywych, proszę Cię, zacznij spędzać więcej czasu ze swoją matką. Ona Cię kocha, ale po prostu, mimo upływu lat, nie może pogodzić się ze stratą twojego taty. - To była prawda, dziewczyna czuła, że nie ma tej samej więzi ze swoją mamą. Oddalały się od siebie, co ją bolało, jednak kamuflowała to.
            -Dobrze. Mogę wrócić? 
            -Oczywiście, dziecinko - babcia ją przytuliła. To samo zrobił dziadek, a chwilę później Klara skupiła się na wróceniu do swojego ciała. 

Klara głęboko zaciągnęła powietrze. Otworzyła gwałtownie oczy i zobaczyła, że nadal jest w sali. Przy jej łóżku siedziała mama, która trzymała ją za dłoń. Spała, ale Klara na jej policzkach dostrzegła zaschnięte łzy. ''Czyli to jednak nie był sen. Naprawdę umierałam.'' Po pewnym czasie jej mama się obudziła i gdy dostrzegła, że Klara już nie śpi, przytuliła ją mocno, płacząc. Gdy oderwały się od siebie do sali wlecieli jej znajomi. Zdziwiła się, że jest ich tak dużo. W pomieszczeniu było około 15 osób. Większość należała do jej klasy, tylko nieliczni byli z innych klas. Dostała od nich czekoladki, balony i inne śmieszne rzeczy.

♥♥♥♥♥♥♥♥

Miesiąc później

Klara właśnie pakowała swoje ciuchy. Dziś miała wyjść ze szpitala. Przez ten miesiąc zdążyła znienawidzić to miejsce. Białe ściany ją dobijały. Miała nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała tutaj wracać. Skończyła się pakować do torby, więc wzięła jeden zestaw, który leżał na łóżku i ubrała go w łazience, przylegającej do sali. Gdy wyszła w sali, była jej mama. Powitały się, a następnie wyszły ze szpitala. Dojechały samochodem do domu, a następnie do niego weszły. Klara zapaliła światło w salonie i wtedy usłyszała głośne:
-NIESPODZIANKAAA!!!
Zza kanap i ścian wyskoczyli jej znajomi. Była bardzo zaskoczona. To było bardzo miłe, że przyszli do niej. Wszyscy zaczęli rozmawiać i radośnie wykrzykiwać powitania dla Klary. Powoli rozkręcała się mała impreza.

♥♥♥♥♥♥♥♥

Rano

Klara powoli otwierała oczy. Rozejrzała się po swoim pokoju, a następnie wstała. Zrobiła to za szybko i po chwili zobaczyła mroczki przed oczami. Poczuła jak opada na łóżko i wszystko wraca do normy. Zaśmiała się cichutko i wstała. Udała się do łazienki, w której wzięła gorącą, długą kąpiel. Nie musiała się spieszyć, ponieważ była dziś sobota, a tydzień przerwy od szkoły. Gdy wychodziła z wanny, woda była już zimna. Ubrała się i związała włosy w wysoką kitkę, wcześniej je wyprostowywując.
Wyszła i poszła na śniadanie, którego zapach kusił ją odkąd wyszła ze swojego pokoju. Jej mama stała w kuchni przy gofrownicy i robiła jedzenie.
-Cześć mamo
-Cześć córuś - odpowiedziała
Klara usiadła na krześle przy wysepce kuchennej, a chwilę później dostała na talerzu, ogromną ilość gofrów z bitą śmietaną i truskawkami.
Gdy skończyła, umyła talerz i poszła do swojego pokoju, aby zacząć nadrabiać materiał szkolny, którego nie zdążyła przerobić w szpitalu. Codziennie od Luizy i Karoliny dostawała notatki z każdej lekcji, więc teraz wystarczyło się tego nauczyć. Nauka 
 zajęła jej 5 godzin, więc gdy skończyła była 14:00. Odpoczęła chwilę i włączyła laptopa. Zaczęła przeszukiwać strony o biletach na koncert 1D. Przypomniała sobie, że nie spytała się mamy o zgodę. Wstała więc, i poszła na dół. Jej rodzicielka czytała właśnie książkę, ale gdy usłyszała kroki swojej córki uniosła głowę i spojrzała na nią. 
-Mamooo.... Bo wiesz, niedługo są moje urodziny i chciałam się spytać czy mogę sobie kupić bilet na koncert One Direction. 
-A gdzie będzie?
-Noo... W Warszawie..
-Nie, nie jedziesz
-Ale...
-Powiedziałam nie, koniec dyskusji - powiedziała i wróciła do książki. 
Klara zrezygnowana i zła, poszła do ogrodu. Usiadła na swojej huśtawce, którą kiedyś zrobiła z opony i zawiesiła ją na gałęzi.

poniedziałek, 9 września 2013

#6

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Dzień zapowiadał się dobrze. Klara była wyspana, a słońce świeciło coraz mocniej. Dziewczyna leżała na łóżku, myśląc o swoich przyjaciółkach. Cieszyła się, że się pogodziły. Miała tylko nadzieję, że Adam będzie się trzymał z dala od Luizy.
Po chwili Lara ruszyła do łazienki, a tam oporządziła się i ubrała się w ciuchy. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 10:00. Postanowiła odrobić lekcje, które zostały zadane w piątek. Musiała przeczytać parę rozdziałów lekcji, aby zrobić zadania, ponieważ nie uważała. Gdy skończyła ostatnie zadanie z historii usłyszała burczenie brzucha. Zeszła więc, do kuchni i tam zrobiła sobie gofry. Po skończonym posiłku, poszła się przejść. Chodziła po mieście bez celu, aż w końcu natknęła się na reklamę.
Gdy Klara ją zobaczyła bez zastanowienia, szybkim krokiem, ruszyła do Luizy. Zapukała, a drzwi otworzyła jej mama przyjaciółki.
                  -Dzień dobry. Jest Luiza?
                  -Miło Cię widzieć. Tak jest na górze razem z Karoliną.
                  -Dziękuję-powiedziałam i od razu weszłam na schody. Gdy była już przy drzwiach pokoju przyjaciółki weszła bez pukania. Obydwie dziewczyny spojrzały na nią pytająco.
                  -Hej. Co ty tu robisz?- spytała Iza
                  -Wyobraź sobie co widziałam dziś na mieście.-powiedziała podekscytowana
Obydwie wpatrywały się w nią, próbując zgadnąć o czym myśli.
                   -Otóż, widziałam reklamę. O One Direction. - jej słowa były wypowiadane coraz wyższym głosem- I dowiedziałam się, że będą mieli koncert. W Warszawie!!!
Gdy wypowiedziała ostatnie słowa zaczęła, razem z Izką, piszczeć i skakać. Po chwili obie się uspokoiły, a Karolina zadała pytanie.
                  -A kiedy to będzie?? W końcu trzeba to wiedzieć
                  -A tak... Zapomniałam powiedzieć - uśmiechnęła się szeroko. - 15 maja. Dzień po moich urodzinach - na jej twarzy malowało się podekscytowanie i radość.
                  -To trzeba namówić rodziców na koncert. Przecież mamy tylko godzinę do stolicy.
Dziewczyny rozmawiały i zastanawiały się czy będą na koncercie ulubionego zespołu. Były bardzo podekscytowane informacją, że ich idole w końcu zawitają w Polsce.
Na rozmowach czas płynął im szybciej i nim się obejrzały była 20:00.
                  -Dobra dziewczyny ja muszę się zbierać. Dajcie mi znać jeśli będziecie mogły pojechać - powiedziała i na pożegnanie ucałowała przyjaciółki w policzek. Pożegnała się z mamą Luizy i wyszła z jej domu. Ruszyła powoli chodnikiem. Powietrze było rześkie i wydawało się, że zaraz będzie padać. Tak jak się spodziewała chwilę później z nieba zaczęły spadać krople deszczu. Spadały coraz gęściej jednak Klara, zdawała się tego nie widzieć, nie czuć. Szła przez deszcz, myśląc o koncercie. Bardzo chciałaby tam być. Nagle usłyszała grzmot, a potem na niebie widać było piorun. Nie przejmowała się tym jednak i nadal szła powoli mokrym chodnikiem. Sama była już przemoczona i zmarznięta, mimo to nie chciała szybciej iść. Przechodziła właśnie koło parku i naszła ją ochota na zrobienie czegoś szalonego. Zaczęła tańczyć w kałużach, śpiewać i kręcić się w około. W tamtym momencie czuła się znów małą dziewczynką. Gdy się zmęczyła ruszyła do domu i po 5 minutach już w nim była. Czuła jednak, że coś jest nie tak. W domu było cicho, a przecież jej mama powinna być już w domu. Weszła w głąb pokoju zapalając światło, gdy nagle dostrzegła postać ubraną na czarno. Był to mężczyzna, który właśnie ją dostrzegł. Zaczął się do niej przybliżać, a ona odsuwała się z każdym jego krokiem. Wyjął nóż, a ona krzyknęła cicho. W końcu natrafiła na ścianę i nie miała jak uciec. Napastnik uśmiechnął się złowrogo i po chwili nóż wylądował w ciele przerażonej Klary. Ona krzyknęła z bólu, gdy poczuła ostrze wbijające się w jej brzuch. Mężczyzna wyjął nóż, a ona opadła na ziemię. Nie zauważyła kiedy facet w czerni uciekł zostawiając ją samą. Zemdlała.....
♥♥♥♥♥♥♥♥
Dziewczyna widziała ciemność. ''Umarłam?''
Nie wiedziała co się dzieje, aż w końcu usłyszała niewyraźnie dwa głosy. 
                  -Co z nią, doktorze?
                  -Pacjentka powinna się wybudzić lada dzień. Udało się zapanować nad krwotokiem i teraz powinno być lepiej. Jednak wszystko może się wydarzyć.
                  -Dziękuję
Klara czuła, że zna jeden z tych głosów, jednak nie wiedziała do kogo należy. Chciała otworzyć oczy i zobaczyć gdzie jest. Chciała poruszyć ręką jednak to również jej się nie udawało. W końcu zrezygnowała i zapadła w sen.

Znajdowała się w białym pomieszczeniu. Wyglądało jakby nie miało końca. Zaczęła się rozglądać z nadzieją, że coś się pojawi. Nic takiego jednak się nie stało , więc dziewczyna ruszyła w głąb nieznanej przestrzeni. Czuła się dziwnie, widząc wszędzie biel, dlatego po paru minutach zaczęła odczuwać ból głowy. W końcu się zatrzymała. Zauważyła idące ku niej dwie postacie. Obie były ubrane na biało i widać było, że są starsi. Gdy byli wystarczająco blisko, dziewczyna rozpoznała w postaciach swoich zmarłych dziadków. Zginęli w wypadku samochodowym 4 lata temu. Dziewczyna bardzo to przeżywała, ponieważ była mocno z nimi związana. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiła się do braku babcinych wypieków i rad dziadka. Nie zapomniała jednak o nich i cały czas pielęgnowała w sobie pamięć o nich. W końcu stanęli przed nią, a ona nie mogła uwierzyć w to co widzi. 
                  -Babcia? Dziadek? Ale jak? - pytała zdekoncentrowana dziewczyna
               -Tak to my dziecinko. Jesteśmy tu aby pokazać Ci co teraz dzieje się w świecie zewnętrznym. - powiedziała spokojnym głosem jej babcia. 
                  -Ale dlaczego?
Nie dostała odpowiedzi. Zamiast jej pokazał się duży ekran pokazujący jakieś pomieszczenie. Klara zobaczyła tam coś co ją zdumiało. Na ekranie pokazana była ona, leżąca na łóżku szpitalnym, podpięta do różnych respiratorów. Nad nią stali lekarze, którzy szybko coś mówili. Po chwili zaczęli wyprowadzać jej łóżko na kółkach z sali, wychodząc na korytarz. Tam dziewczyna zobaczyła swoją mamę, przyjaciółki i chłopaka. Gdy tylko zauważyli Klarę, wywożoną przez lekarzy  od razu do niej podbiegli. Byli przerażeni tym, co dzieje się z dziewczyną. Miała drgawki na całym ciele przez, które rzucała się na łóżku. Sama Klara nie wiedziała co myśleć. Lekarze nie pozwolili sobie na wyjaśnienia i popędzili do sali operacyjnej. Do rodzicielki Lary podeszła pielęgniarka i zaczęła coś tłumaczyć. Gdy skończyła kobieta zaczęła łkać. Klara nie chciała na to patrzeć, dlatego odwróciła głowę. Po chwili znów spojrzała na ekran. Teraz widać było salę operacyjną. Nagle respiratory zaczęły pikać, aby zaraz zamilknąć. To był jedyny dźwięk, który teraz słyszała. Lekarze zaczęli ją reanimować, ale bez skutku. Zrozumiała... Ona umiera...
_________________
Skończyłam!! Było trudno, ale w końcu mi się udało. Rozdział jest dokładnie taki jak zamierzałam. Mam nadzieję, że się spodoba :P
~~Crazy

niedziela, 28 lipca 2013

#5

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Klara obudziła się o 2 w nocy i, ponieważ nie była już śpiąca, udała się do łazienki. Weszła pod prysznic i szybko się umyła. Przebrała się w piżamę i poszła do swojego pokoju. Z regału wzięła książkę ''Romeo i Julia''. Dziewczyna uwielbiała tą sztukę. Czytała ją tyle razy, a dzieło Szekspira nadal ją fascynowało. Położyła się wygodnie na łóżku i zatopiła się w lekturze. 
Czytać przestała dopiero o 4:00. Poszła jeszcze spać. Obudziła się o 9:00. Nie musiała się nigdzie spieszyć, ponieważ była dziś sobota. Powoli, więc poszła do łazienki, podśpiewując piosenkę MIKA- Lollipop. Umyła się cały czas nucąc ową piosenkę, a następnie, po wyjściu spod prysznica, zaczęła suszyć włosy. Gdy już były delikatnie wilgotne wyszła z łazienki i poszła przebrać się w strój.Nie wiedząc co ze sobą zrobić, zeszła do kuchni aby coś zjeść. Podczas tej czynności myślała o swoich przyjaciółkach. Nie rozmawiała z nimi od paru dni. Była smutna, że przez chłopaka, przestały rozmawiać. Ale ona nie zamierzała pierwsza wyciągnąć ręki. Obiecała to i sobie i im. Pozwoliły na to. Jednak czuła się nieswojo bez przyjaciółek przy boku. Co z tego, że miała wspaniałego chłopaka, kiedy nie mogła z nikim podzielić się swoimi przeżyciami. Po chwili opędziła się od tych myśli i wyszła z domu. Poszła do parku, znajdującego się całkiem blisko jej domu. Pogoda była jako taka, ponieważ słońce co chwilę chowało się za chmurami i wiał zimny wiaterek. Doszła do celu i usiadła na jednej z ławek. Bezmyślnie patrzyła w przestrzeń, jakby szukała tam jakiejś podpowiedzi. Nagle ocknęła się z letargu i zobaczyła Luizę, która kłóciła się z Adamem. Ten popchnął ją na drzewo i Klara wiedziała, że musi zainterweniować. Podbiegła do pary i krzyknęła.
                  -Zostaw ją!
Adam obrócił się do niej i uśmiechnął się ironicznie.
                  -A co ty mi możesz zrobić, słońce?
                  -Ona nic, ale ja tak.
Klara obróciła się i zobaczyła nieznajomego chłopaka, który właśnie zamierzał im pomóc.
                  -Zaraz pokiereszuję ci tą twarzyczkę, jeśli nie zostawisz tych dziewczyn.
                  -No dawaj, cwaniaczku.- powiedział Adam i zaraz tego żałował, ponieważ dostał lewym sierpowym.
                  -Chcesz więcej?- spytał się obrońca i już zamierzał znowu mu dowalić, ale Klara wkroczyła.
                  -Uspokójcie się!! Ty - wskazała na Adama - masz się nie zbliżać do mojej przyjaciółki. - Gdyby wzrok mógłby zabijać chłopak leżałby martwy- A ty- teraz wskazywała na nieznajomego- nie musisz od razu go bić, ale dzięki.
 Obróciła się, a podrywacza już nie było. Jej przyjaciółka siedziała pod drzewem i cicho łkała. Lara podbiegła do niej i przytuliła ją mocno. Nie obchodziło jej, że powiedziała, że nie wyciągnie do nich ręki. Jej przyjaciółka między kolejnymi spazmami płaczu wyszeptała:
                  -M-Myślałam, że on...hlip...że on m-mnie naprawdę-ę kocha-a, a o-on...
Dziewczyna nie mogła dalej nic powiedzieć, przez coraz większy szloch. Klara podniosła ją z ziemi i otoczyła ramieniem. Zwróciła się do nieznajomego, a on do jej rąk wcisnął karteczkę.
                  -Jeśli będziecie potrzebować pomocy, to możecie zadzwonić. Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało- zwrócił się do Luizy,a ona zaprzeczyła głową i dalej płakała- A tak w ogóle jestem Piotrek- podał rękę Larze, a ona ją uścisnęła
                  -Klara. Dzięki za pomoc, a teraz wybacz, ale muszę ją zaprowadzić do domu.- powiedziała i ruszyła w stronę mieszkania Izy. Dziewczyna powoli się uspakajała, a gdy były pod jej domem już nie płakała. Klara została u niej jeszcze parę godzin, cały czas pocieszając,a kiedy zbliżała się 19:00 musiała iść. Pożegnała się z przyjaciółką i wróciła do domu. Do mieszkania weszła cała mokra,ponieważ w połowie drogi zaczął padać deszcz. Dodatkowo była potwornie głodna, dlatego nie zważając, że zostawia za sobą kałuże wody, poszła coś zjeść. Gdy już nie słyszała burczenia w brzuchu, poszła do łazienki i umyła się. Użyła wszystkich możliwych pachnących kosmetyków do kąpieli i umyła włosy. Zostawiła je wilgotne i przebrała się w piżamę. Poszła do pokoju i otworzyła laptopa. Poprzeglądała facebook'a i popisała jeszcze z Michałem. Jutro nie mogą się spotkać, ponieważ do chłopaka przyjeżdża rodzina na urodziny jego brata i powinien tam być. Po skończeniu rozmowy położyła się na łóżku i włączyła swoje ulubione piosenki, które w większości składały się z One Direction. Sięgnęła po pamiętnik i zaczęła opisywać swój dzień. Zmęczona zasnęła przy końcu notatki z długopisem w ręce.
~***~
Rano Klara obudziła się okryta kołdrą, a jej MP3 i pamiętnik leżały na szafce nocnej. To pewnie mama. Dziewczyna przeprowadziła poranną toaletę i zastanawiała się co może dziś porobić. W końcu wpadła na pomysł pojeżdżenia na rowerze. Ubrała się w to. Poszła do garażu po swój rower. Był on niebieski z damską ramą i koszykiem na przedzie. Siodełko miał białe w kwiatki. Wyszła z garażu, zamknęła go i odstawiła rower koło ściany, ponieważ chciała jeszcze coś zjeść i powiedzieć mamie gdzie idzie. Po skończonym posiłku i rozmowie z mamą, dziewczyna wyjechała rowerem z podwórka. Jeździła bez celu po mieście, aż w końcu dotarła nad małą rzeczkę. Było to zaciszne, rzadko odwiedzane miejsce, dlatego Klara od razu je pokochała. Spędziła tam całe południe, a gdy wracała była już 15:00. W domu zjadła obiad, w trakcie, którego dostała SMS'a. Był on od Luizy.

''Przyjdź do mnie o 16:00''

Ponieważ zbliżała się godzina spotkania dziewczyna wyszła z domu i ruszyła w stronę mieszkania przyjaciółki. Po 10 minutach doszła do miejsca zamieszkania Izy. Był to przestronny domek. Ściany zewnętrzne miał beżowo-żółte. Był jedno piętrowy i przytulny. Duża ilość okien  Zapukała do drzwi, które po chwili otworzyła jej dziewczyna.
                  -Hej- powiedziała ów postać i pocałowała Klarę w policzek
                  -Cześć
Dziewczyny poszły do salonu i usiadły na kanapie.
                  -Chcesz coś do jedzenia, picia?
                  -Soku pomarańczowego jak masz.- uśmiechnęła się do przyjaciółki
                  -Mam.- powiedziała Luiza i wstała. Poszła do kuchni, a po paru sekundach wróciła z dwoma szklankami napoju.
Lara przyjęła ją i wzięła łyk. Spojrzała na przyjaciółkę, która wyglądała lepiej niż wczoraj.
                  -Jak się czujesz?- spytała z troską w głosie
                  -Lepiej. Co prawda nadal boli samo wspomnienie o nim, ale cieszę się, że tak wyszło. - uśmiechnęła się słabo
                  -A tak właściwie o co poszło?
                  -Odkąd byliśmy parą, on cały czas oglądał się za innymi i flirtował z nimi. Tak bardzo mi głupio, że cię nie posłuchałam... Przepraszam...
                  -Nie ma za co- uśmiechnęła się- Rozumiem. Ja też bym nie uwierzyła, że Michał może podrywać wszystko co się rusza i ma cycki- obie dziewczyny wybuchły śmiechem.
Po paru minutach uspokoiły się, a Luiza zadała pytanie:
                  -Masz może numer tego Piotrka? To znaczy tego chłopaka, który nam pomógł? Chciałabym mu podziękować- spłonęła rumieńcem.
                  -No, nie mów mi, że ci się spodobał?- parsknęła perlistym śmiechem.- Iza, szalejesz- znów wybuchła śmiechem. Nie było to spowodowane tym, że wyśmiewa się z Piotrka. Klara śmiała się, bo Luiza strasznie szybko się zakochiwała, a potem szczebiotała o dokonaniach chłopaka, który miał to szczęście, aby być marzeniem jej przyjaciółki.
                  -Ale teraz to nie tak, jak wcześniej. On... Ja nie potrafię tego wytłumaczyć- znów oblała się różem
Dziewczęta siedziały tak jeszcze parę godzin. Około 18:00 dołączyła do nich Karolina.
Klara cieszyła się, że mogła znów rozmawiać normalnie z dziewczynami.
______________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale no niestety wena jest zającem :P
Mam nadzieję, że się spodobało :P
Pozdrawiam,
Crazy

wtorek, 25 czerwca 2013

#4

Następnego dnia Klara znów wstała przed budzikiem. Była 7:00, a szkołę miała dziś na 9:00. Powoli wstała z łóżka i udała się do łazienki. Wzięła zimny, szybki prysznic, a następnie ubrała się w zestaw , który idealnie pasował na kwietniową pogodę. Włosy rozczesała i spięła w luźnego koka. Spakowała książki do plecaka. Wzięła jeszcze z szafki nocnej swojego iPhone i zeszła na dół. Skierowała się do kuchni, gdzie zjadła kanapki. Gdy kończyła, po schodach zeszła jej zaspana mama. Nie widziały się prawie od tygodnia, ponieważ jej mama pracowała, a gdy wracała Klary nie było w domu lub już spała. Dlatego widok rodzicielki zdziwił trochę Larę, która myślała, że owa osoba pracuje.
                  -Cześć córeczko.
                  -Cześć mamo- dziewczyna skończyła jeść, odkładając talerz do zlewu.- Nie powinnaś być w pracy?
                  -Nie, dziś mam wolne.
                  -Aha
Dziewczyna po tych słowach poszła do salonu, aby obejrzeć telewizję. Włączyła MTV, a tam leciało LWWY- One Direction. Klara zaczęła śpiewać. Mama, która również przyszła do salonu, przysłuchiwała się czystemu śpiewu córki. Trzeba było przyznać Lara miała głos, jednak nie lubiła śpiewać przed większą publicznością niż jej mama, dlatego niewiele osób wiedziało o jej talencie.
Po piosence zaczęła normalnie oglądać telewizję, a gdy zegar wskazywał godzinę 8:40 dziewczyna wyszła z domu, żegnając się z rodzicielką. W szkole pojawiła się 10 minut później. Poszła do swojej szafki, która stała koło sali muzycznej, w której teraz miała lekcje. Gdy otwierała szafkę, zdejmując kurteczkę, ktoś zasłonił jej oczy. Tak, jak myślała był to Michał. Przywitali się pocałunkiem w policzek i razem spędzili cały czas dzielący ich od lekcji. Po dzwonku chłopak poszedł do swojej klasy, a ona weszła do sali zaraz za resztą klasy. Usiadła z tyłu, wyjmując książki. Po chwili nauczycielka rozpoczęła temat. Mieli śpiewać zadaną tydzień temu piosenkę. Klara umiała ją, jednak nie chciała śpiewać. Pani od muzyki zdecydowała, że pytać będzie według listy. Dziewczyna jęknęła zdołowana, ponieważ była 7 na liście. Gdy pierwsza osoba wystąpiła, bała się, że ona również zostanie wyśmiana jak przed chwilą śpiewający chłopak. Kolejne 5 osób według Klary śpiewało za krótko.
                  -Klara Kubiszewicz. Proszę na środek- powiedziała elegancko nauczycielka
Dziewczyna z lekkim ociąganiem wstała z ławki i ruszyła na wskazane przez nauczycielkę miejsce. Ta usiadła przed fortepianem i zaczęła grać '' Odę do radości ''. Klara w odpowiednim momencie zaczęła śpiewać. Czuła jak wszyscy się na nią patrzą, jak zaczynają jej się trząść ręce. Chciała przerwać lecz nie mogła. Umysł chciał by przestała, ale głos nie. Nie zależnie od tego co by zrobiła to i tak by śpiewała. W końcu nauczycielka przestała grać, tak samo jak Klara śpiewać, a klasa siedziała i nie wiedziała co ma zrobić. Po chwili ciszę przerwała pani Checka.
                  -Brawo! Dostajesz szóstkę.- powiedziała zadowolona.
                  -Dziękuję.- cichy głos wydarł się z gardła Lary. Osłupiała usiadła na swoje miejsce, a klasa przestała się na nią gapić. ''Dostałam szóstkę... Za śpiew... I jeszcze ta cisza po występie...''
♥♥♥♥♥♥♥♥
Lekcje już się skończyły, a ona razem z Michałem wracała do domu. Trzymali się za ręce i rozmawiali. Michał, który dowiedział się o jej śpiewie na muzyce, był z niej bardzo dumny, że udało jej się pokonać lęk. Gdy doszli do domu Klary, pożegnali się, a dziewczyna weszła do domu. Szybko weszła na laptopa i odpaliła Facebook'a. Po paru minutach siedzenia na serwisie, napisał do niej Adam:
                  - Hej skarbie :)
Klara zdenerwowała się i odpisała:
                  -Nie pozwalaj sobie chłopczyku. Nie jestem twoim skarbem.
                  -Oj... Chyba jesteś nie w humorze- odpisał chłopak
                  -Może i nie, ale to nie twoja sprawa. Spadaj na drzewo- napisała dziewczyna i wylogowała się z Facebook'a.
Po chwili z cichym warknięciem ze złości skoczyła na łóżko. Zmęczona nawet nie zauważyła kiedy usnęła...
____
Przepraszam, że taki krótki i w ogóle, że po przednie notki też takie są, no ale jakoś nie mogę pisać dłuższych, ponieważ byłoby to nudne i męczące :P 
Pozdrawiam,
Crazy :P

środa, 19 czerwca 2013

#3

Od rozmowy Adama i Klary minęły dwa dni. W tym czasie owy chłopak był jeszcze bardziej nachalny. Dziewczyna próbowała nie zwracać na niego uwagi i skupić się na relacjach z Michałem. Było bowiem coraz lepiej. Po rozmowie z nowym uczniem poszła do Michała, który przypomniał jej o tamtejszym spotkaniu. Dziś również mieli się spotkać.
♥♥♥♥♥♥♥♥
Lekcje właśnie się skończyły, a Klara postanowiła razem z Luizą i Karoliną pójść na lody. Dziewczyny umówiły się na 15:00 czyli za godzinę, aby odłożyć plecaki i ogarnąć się. Klara weszła do pustego domu i zjadła obiad. Następnie poszła do swojego pokoju i szybko odrobiła lekcje. Włączyła swojego laptopa, przeglądając strony o One Direction. Po chwili weszła na Facebook'a. Dostała zaproszenie od Adama. Przez chwilę przyglądała się ekranowi, a potem z lekkim wahaniem przyłączyła go do znajomych. Klara zamknęła przenośny komputer i poszła do łazienki. Przejrzała się w lustrze i z cichym westchnięciem stwierdziła, że nie wygląda najlepiej. Worki pod oczami wskazywały na bezsenność, która męczyła ją od dwóch dni. Wysuszone usta również nie pomagały wyglądowi. Skierowała się w stronę toaletki i usiadła przed nią. Od razu sięgnęła po korektor,którym zakamuflowała sińce pod oczami. Następnie w jej ręce wpadła pomadka ochronna, którą posmarowała usta. Jeszcze tylko poprawiła tuszem rzęsy i stała z krzesełka. Poszła po swoją czerwoną torebkę z flagą Anglii, która pasowała do jej stroju. Włożyła do niej: telefon, klucze i portfel. Następnie zeszła do kuchni , gdzie przekąsiła jabłko. Spojrzała na zegarek. Wskazywał on godzinę 14:48. Ciągle jedząc jabłko, włożyła buty na nogi i wyszła z domu, wcześniej zakluczając drzwi. Powolny krokiem szła w stronę centrum miasta objadając jabłko. Dotarła na umówione miejsce w 10 minut. Dwie minuty później dołączyła do niej Karolina. Czekały na Luizę, jednak ta postanowiła spóźnić się 15 minut. W końcu owa dziewczyna pojawiła się, a wtedy obie przyjaciółki zaczęły gorączkowo wypytywać się dlaczego się spóźniła.
                  -Spokojnie dziewczyny. Rozmawiałam z tym nowym chłopakiem Adamem.- powiedziała podekscytowana.
                  -Zaprosił mnie na randkę.- ciągnęła dalej
W tej chwili twarz Klary nie wyrażała nic innego jak złość, zażenowanie i zdziwienie. Po paru sekundach wyładowała swoje oburzenie poprzez głośne krzyknięcie.
                  -CO?!?!
Ludzie przechodzący patrzyli na nią jak na wariatkę, a jej przyjaciółki ze zniezrozumieniem.
                  -Klara uspokój się.- powiedziała Ina(Karolina)
                  -Jak mogę się uspokoić, kiedy ona idzie na randkę z Adamem!- wykrzyknęła
                  -A może ty jesteś zazdrosna, co?
                  -Ja? O tego palanta? Nie mam o co- powiedziała już spokojniej
                  -To o co ci chodzi? - zapytała Luiza
                  -O to, że Adam to dupek. Zarywał do mnie i do wielu innych dziewczyn w ciągu tych dwóch dni.
                  -No ty chyba sobie żartujesz. Nie widziałam, żeby był tobą zainteresowany.
                  -Nie zainteresowany mną? Nie, nie był on tylko próbował mnie zaciągnąć do łóżka.- powiedziała z ironią- Zresztą, rób co chcesz. Pamiętaj tylko, że cię ostrzegałam.A teraz wybaczcie umówiłam się z Michałem
Odeszła, zostawiając zdenerwowane przyjaciółki. '' O nie, ja na pewno nie będę się prosić! Niech robi co chce. Tylko, żeby potem nie przychodziła z płaczem, jak coś nie wyjdzie''. Klara mruczała pod nosem.
Poszła do domu i założyła strój. Poprawiła włosy i zrobiła makijaż. Nie musiała się spieszyć, ponieważ umówili się o 18:00. Pooglądała telewizję do 17:50 a potem wzięła torebkę i wyszła z domu. Umówili się z Michałem w parku. Poszła więc tam. Chłopaka jeszcze nie było. Spacerowała alejkami, aż wreszcie ktoś zasłonił jej oczy. Przeraziła się i już chciała zastosować tajny chwyt na bandziorów, gdy tajemniczy osobnik obrócił ją do siebie i ściągnął ręce z jej powiek. Był to Michał. Ubrany był szykownie lecz bez przesady.
                  -O Boże Michał! Nie strasz tak.- powiedziała i pocałowała go w policzek.
                  -Przepraszam. A teraz zapraszam cię na spacer- uśmiechnął się delikatnie
                  -Oczywiście
Szli alejkami, których Klara nie zdążyła przejść, aż nagle znaleźli się przy kocu, na którym leżała kolacja przygotowana przez Michała. Wokół koca były rozstawione świeczki.
                  -O... - powiedziała bardzo inteligentnie zaskoczona tym widokiem
                  -Zapraszam -powiedział z szelmowskim uśmiechem
Oboje usiedli na kocu rozmawiając. Atmosfera była bardzo przyjemna i romantyczna. Gdy już skończyli objadać się truskawkami, Michał spojrzał jej w oczy.
                  -Klara... Pomyślałem i mam pytanie
                  -Tak?
                  -Klaro chciałabyś zostać moją dziewczyną?
Klara była zaskoczona lecz po chwili z jej ust wydostało się zadowolone: ''Oczywiście''. Para przytuliła się czule i kontynuowała randkę. Gdy była już 21:00 oboje postanowili pójść do domów. Michał odprowadził swoją nową dziewczynę pod dom i na pożegnanie dostał buziaka w policzek.
Klara zadowolona z ostatnich paru godzin poszła do łazienki, gdzie wzięła odprężającą kąpiel. Po pół godzinie wyszła z wanny i wysuszyła włosy. Przebrała się w piżamę, a następnie udała się do pokoju. Położyła się do łóżka i szybko oddała się krainom Morfeusza...                                                               ______________________________________
Hej! Wybaczcie, że znów o dzień później, ale nie miałam neta i w ogóle komputer mi się nie chciał włączyć. Mam nadzieję, że się spodobało.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

środa, 12 czerwca 2013

#2

 Dedykuję ten rozdział Kai :P To dzięki niej jest dziś, a nie za dwa dni :P


Kolejny dzień budził się do życia. Klara jak zawsze obudziła się przed budzikiem, a mimo to była śpiąca. Zaspana wstała i poszła do łazienki. Wzięła prysznic, a następnie ubrała się w to. Wytuszowała rzęsy, a korektorem zatuszowała małe niedoskonałości. Podeszła o szafki nocnej i zabrała stamtąd książki z których uczyła się wczoraj. Spakowała je i jeszcze parę innych do torby, a następnie zeszła do kuchni. Nie było tam nikogo. Mama jeszcze pewnie śpi, a tata.... No, właśnie Klara nie miała taty. Zginął w wypadku samochodowym gdy była mała. Nie pamiętała go. Nie myśląc o tym Lara podeszła do lodówki i wyjęła z niej mleko. W górnej szafce znalazła swoje ulubione chrupki oraz miskę. Zrobiła i zjadła śniadanie , a potem wyszła z domu. Do szkoły dotarła sama lecz pod salą spotkała Luizę i Karolinę. Zaczęły rozmawiać. W końcu na zegarze pojawiła się godzina ósma, a wraz z nią nieznośny dzwonek na lekcję. Dziewczyny weszły do sali biologicznej i usiadły. Klara siedziała z Anią(koleżanka z klasy), a Luiza z Karoliną. Nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność, a one po cichu rozmawiały. Gdy pani Borejko tłumaczyła im temat dziewczyny udawały, że słuchają oraz pisały zupełnie nie rozumiejąc pisanych przez nie zdań. W końcu lekcja się skończyła, a przyjaciółki poszły pod salę języka włoskiego. Klara umiała go bardzo dobrze mimo iż wcale się nie przykładała do nauki. W pewnej chwili do Lary podszedł Michał.
                  -Hej Klara- powiedział z uśmiechem
                  -Cześć
                  -Widzimy się dziś o 18:00?
                  -No jasne. Tylko gdzie?- Klara odpowiedziała z szerokim uśmiechem
                  -Przyjdę po ciebie i pójdziemy do mnie. Pooglądamy kilka filmów i porobimy jeszcze coś. Co ty na to?
                  -Podoba mi się.
Para rozmawiała aż do końca przerwy. Potem oboje poszli do swoich klas. Przyjaciółki Klary chciały wiedzieć o czym rozmawiała z Michałem. Powiedziała im w skrócie, że dziś znowu spotka się z Michałem. Dziewczyny nie mogły już nic powiedzieć, bo do klasy weszła najsurowsza nauczycielka w szkole- pani Zęka. Jeśli było słychać jakieś szepty, teraz była cisza jak makiem zasiał. Kobieta, była wychowawczynią klasy ,do której chodziły przyjaciółki, więc zaczęła mówić.
-Witam. Do waszej klasy dojdzie nowy uczeń- Adam.
Po paru sekundach owy chłopak wszedł do klasy wywołując zamieszanie. Był przystojny, przez co dziewczyny nie mogły oderwać od niego wzroku, a chłopcy widząc to byli oburzeni. Jedyną nie zainteresowaną Adamem dziewczyną była Klara. Chłopak spojrzał na klasę rozbawionym i wręcz ironicznym wzrokiem, a następnie usiadł w ławce przed Larą. Ona nie zwróciła na niego uwagi , co go zdenerwowało, i zaczęła notować, ponieważ nauczycielka rozpoczęła tłumaczyć temat.
Lekcja skończyła się, a do brązowowłosej podszedł nowy uczeń. Widać było, że był typem luzaka i podrywacza. Wykorzystywał swoją urodę, aby łamać dziewczynom serca. Klara nienawidziła takich ludzi, dlatego popatrzyła z pogardą na nowo przybyłego towarzysza.
                  -Cześć piękna- uśmiechnął się zadziornie
                  -Cześć brzydki- odpowiedziała niezbyt miło niebieskooka
                  -O.. zadziorna, lubię takie- powiedział z syknięciem, jakby się sparzył
                  -A ja nie lubię takich jak ty- wypowiedziała szczerą prawdę z ironicznym uśmiechem
                  -No, kochanie. Nie zgrywaj takiej niedostępnej.
                  -Nie nazywaj mnie tak.- powiedziała oburzona i odeszła z podniesioną głową
Chłopak spojrzał jak odchodzi do Michała i mruknął pod nosem ''I tak będziesz moja'', po czym z zadziornym uśmiechem zaczął podrywać jakąś dziewczynę.

Adam Menbo

 15 letni chłopak, który często się przeprowadza. Podrywacz, który nigdy się nie zmieni.

Michał Debek

15 letni chłopak. Sympatyczny i radosny. Uwielbia spędzać czas z Klarą.

______________________________
No, więc drugi rozdział jest :P
Przepraszam, że jest z dniowy opóźnieniem, ale nie miałam weny. :(
Dodałam tutaj jeszcze Michała, bo zapomniałam tego zrobić w poprzednim rozdziale.
Mam nadzieję, że się wam spodoba♥
                                                                                                                   Crazy :P